Kształt kuli we wnętrzach
- Martyna Wróbel
- 4 lis 2020
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 2 sie 2022

Kula to idealna forma bytu.
W mojej głowie nadal i wciąż jest widok wschodzącego słońca na Babiej Górze. Tak zdecydowanie to ten obraz musiałam jakoś zwerbalizować w formie projektu. Oprócz żółtej kulki, która widnieje 24h na moim przedramieniu, zdecydowałam się umieścić ją, wcisnąć gdzieś do jakiegoś wnętrza. Jestem z kosmosu :)
Dobra, nie o moim pochodzeniu tutaj, nie nie. Projekt salonu z aneksem kuchennym, holem i sypialnią, czyli połączenie strefy dziennej i sypialni. Ogólnie otwarta przestrzeń, bez zbędnych podziałów. No i fajnie. Ostatnio inspirowały mnie kształty, geometria na ścianach, którą można wykreować przy pomocy pędzla, wałka czy gąbki. Teraz na ścianach możemy sami tworzyć piękne rzeczy. Nie musimy korzystać z gotowych tapet, które owszem bywają piękne. Chciałam w tym wnętrzu pokazać, że małym kosztem i wyobraźnią można zrobić we wnętrzu coś ciekawego. Wystarczy się zainspirować, a inspiracje znajdziemy wszędzie, są wokół nas. Tak więc nic specjalnego. Żółta kulka i mamy jakiś motyw, którego możemy się trzymać. W zasadzie tylko ta żółta kulka, sklepienie niebieskie i takie tam. Jestem z kosmosu.
Przestrzeń duża, miał być salon, mała jadalnia, aneks kuchenny, dwie sofy. Miejsce, gdzie można by było odrabiać zadanie z dziećmi jednocześnie gotując obiad, miejsce do którego można zaprosić rodzinę na kawę i znajomych na miły wieczór. Ostatnio moja miłość do granatu trochę ustąpiła na rzecz beżów, brązów czy rudości. Tutaj miał być też kolor.
Kuchnia - oczywiście. Pani domu lubi gotować i ma na to trochę czasu, jednak miała być możliwie jak najbardziej skondensowana, minimalistyczna, ale jednak z kolorem.
Tapeta geometryczna
Wykorzystałam piękną tapetę z serii PLANETS CONVERSION od Double Room
projektu IZABELA WĄDOŁOWSKA
Nie potrafię nigdy wybrać jednego wzoru, wszystkie są wyjątkowe i mają coś w sobie.


Kwestia oświetlenia hmmm. Klienci chcieli wizję z okapem marki GLOBALO, więc dekoracyjne oświetlenie zdawało się być zbędne. Okap jest wystarczająco dekoracyjny, a jednocześnie nawiązuje formą do geometrii, którą zaproponowałam. Oświetlenie bazowe jest wpuszczone w szynoprzewodach.


Nad sofami, dodatkowo w szynoprzewodach, oprócz zwykłych czarnych opraw mają być minimalistyczne wiszące oprawy. W taki sposób oświetlona ma być strefa dzienna.

Strefę jadalnianą od strefy salonowej oddziela ścianka z lameli ściennych, dzięki temu zyskujemy miejsce do lekkiego przechowywania. W strefie salonowej są dwie koniakowe sofy Scandic Copenhagen, ten odcień pasuje idealnie do tego wnętrza. Kolekcja Copenhagen jest tak samo elegancka jak miasto, na cześć którego dostała swoje imię. Nowoczesny kształt, najwyższej jakości wykonanie i ziemiste odcienie są składowymi, które wypełniają ten piękny i wygodny mebel. Bardzo ciekawy jest fakt, że marka Scandi wywodzi się z Litwy gdzie już od 1992 roku produkuje sofy i fotele inspirowane północnym stylem. Marka kładzie nacisk nie tylko na piękno, ale przede wszystkim na jakość i dobrą kondycję środowiska. Szczyci się kilkoma wyróżnieniami, łącznie z FSC, który jest gwarancją tego, że drewno pochodzi z certyfikowanych lasów.


W jadalni rozkładany stół i kolorowe krzesła. Salon zyskuje przytulność również dzięki kominkowi, który zabudowany jest płytkami Arcana Stracciatella. Płytki hiszpańskiego producenta to jeden z moich ulubionych printów. Przypomina wzorem lata 80 i lastryko, które w pewnym momencie dla wszystkich stanowiło kicz i brzydotę, ale jednak wróciło i teraz pasuje do wielu wnętrz, szczególnie, że jest na płytce wiele kolorów i będą pasować do wielu aranżacji.


Przejście do sypialni jest dość lekkie, czarne przeszklenie ma charakter industrialny, ale uzyskany efekt miał przypominać otwartą przestrzeń i tak jest. Za drzwiami jest lekka zasłona, którą po zamknięciu tych przeszklonych drzwi, można przesłonić i zostawić sobie strefę intymną dla siebie.
Sypialnia miała pełnić kilka funkcji m.in. oczywiście miejsce do odpoczynku i snu, garderobę i biuro.
Te funkcje bardzo często musi pełnić dzisiaj to pomieszczenie, gdyż coraz więcej pracujemy zdalnie, potrzebujemy kawałek przestrzeni dla siebie. Pomyślałam od razu o biurku z nadstawką FRISK Midi od Plywood Project i sprawdziło się idealnie.

Niestety kosztem biurka i miejsca do pracy, garderoba musiała być mniejsza. Postawiłam bowiem na lekką, wolnostojącą szafę a nie zabudowanego kolosa. Dodatkowo dużo miejsca udało się wygospodarować za łóżkiem. Pod parapetem jest bowiem na całej długości szafka do przechowywania, która jest idealnym miejscem do siedzenia, położenia kawy czy laptopa.
Moim kolejnym ulubieńcem jest puf modułowy Puffy projektu Maxa Kobieli dla Phormy.
Rzecz jasna w żółtym kolorze.


Sypialnię również definiuje wielka kula, którą można po prostu namalować na ścianie i dowolnie wykończyć. Można posłużyć się albo dużym szablonem, albo sznurkiem przywiązanym do ołówka. Oświetlenie bazowe w formie opraw natynkowych oraz dużej lampy dekoracyjnej nad łóżkiem.
No to byłoby na tyle. Kwestia kosmosu, kuli, geometrii zakończona.
Comments